niedziela, 11 czerwca 2017

,,Pasażerowie''

Dziś zaprezentuję wam film o dość odmiennej tematyce- a konkretnie przygodowe science fiction. ,,Pasażerowie'' to kultowa opowieść, wyreżyserowana przez Morten Tylduma. W role główne wcieliła się kochająca się para aktorów: Chris Pratt i Jennifer Lawrence.

Chris Pratt jako Jim PrestonNa pokładzie kosmicznego statku Avalon, zmierzającego ku nowej planecie, leci 5 tysięcy uśpionych pasażerów. Jednym z nich jest Jim Preston- inżynier, mechanik i... no cóż, pospolity były
mieszkaniec Ziemi. Wkrótce odkrywa, że jako jedyny z załogi wybudził się ze stanu hibernacji, a w dodatku 90 lat przed lądowaniem. Jim próbuje wszystkiego by przetrwać samotnie na statku.
Wkrótce zyskuje nową towarzyszkę i przyszłą wielką miłość. Wszystko dodatkowo komplikują niespodziewane awarie i uszkodzenia systemu, które powoli prowadzą pasażerów do nieuchronnej śmierci... Czy Jim i Aurora przetrwają razem na statku?


Muszę przyznać, już na wstępie, że cały film oglądałam z rosnącym zaciekawieniem i ekscytacją. Nie miałam pojęcia, że film opierający się głównie na dialogach dwóch osób, może być tak intrygujący. A jednak, wielki wpływ na powodzenie produkcji miała właśnie obsada aktorska. Więc właśnie teraz, w tym miejscu, należą się owacje na stojąco dla dwóch niesamowicie utalentowanych gwiazd czerwonego dywanu. Czarujący i niezwykle przystojny Chris Pratt, piękna, wygadana Jennifer Lawrence- w duecie stanowią tak zgrany zespół, że ich przygody mogłabym oglądać jeszcze długo, długo w następnych częściach. W ,,Pasażerach 2'' i ,,Pasażerach 3''. Ale nie przeciągając...

Mimo moich obaw, tematyka science-fiction totalnie przypadła mi do gustu. Cała kosmiczna sceneria, białe, metalicznie połyskujące sale, wielkie kapsuły, roboty, machiny, przyrządy typu
notatnik zapisujący wszystkie usłyszane słowa i Artur, dziwaczny barman podobny do człowieka, i wreszcie podróże po wszechświecie- to wszystko ogromnie fascynowało i cieszyło moje oko. Nawet sobie nie wyobrażam ile pracy było przy tworzeniu wszystkich efektów dźwiękowych, wizualnych i kreowaniu wnętrza statku, który mogliśmy podziwiać przez cały film.

Aurora podczas lotu kosmicznegoFabuła jeszcze lepsza- a co dopiero z takich aktorstwem.

Postaci Aurory i Jima doskonale odwzorowywały obawy i rozterki współczesnego człowieka. Oboje mieli poczucie, że stracili całe swoje życie, które mieli mieć stale pod kontrolą- tymczasem wystarczyła jedna awaria, by ich marzenia i plany legły w gruzach. Przez cały film Jim i Aurora kochali się i nienawidzili, pocieszali się i krzywdzili, pomagali sobie i sobie szkodzili. To wszystko przypominało mi odwieczną walkę między płciami- która toczyła się i toczy do teraz.
,,Pasażerowie'' to film science-fiction zdecydowanie godny polecenia. Najpiękniejsze momenty? Wzloty i upadki prawdziwej miłości. Tęsknota za życiem, która nigdy nie zostanie całkiem zaspokojona. Wielka podróż, w której wystarczy jeden zły przycisk, jeden czerwony guziczek, by nasz statek rozpadł się na kawałki.

Niesamowita sceneria z filmu ,,Pasażerowie''


Uwaga: zdjęcia są mojego autorstwa- konkretnie są to screenshoty wykonane podczas oglądania filmu, dlatego nie posiadają one źródeł ani innych autorów. Dziękuję.




3 komentarze :

  1. Byłam w kinie, i choć uwielbiam dwójkę aktorów, tak film nie jest wybitny. Prosty, z banalną fabułą, zwyczajny romansik z przewidywalnymi motywami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z góry dziękuję za komentarz :).Oczywiście, każdy ma inne gusta filmowe, książkowe... Mnie ,,Pasażerowie'' bardzo się podobali- może dlatego, że mało oglądam sci-fi. Co prawda, nie było akcji, toczącej się w zawrotnym tempie ani kosmicznych bitew- ale była niesamowita sceneria i para zakochanych ludzi, dzięki czemu powstał ten magiczny klimat. Dla mnie film ma ,,to coś''. :)

      Usuń
  2. Świetnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.

    OdpowiedzUsuń