Uwaga! Recenzja zawiera śladowe ilości spoilerów! Przed czytaniem zastanów się nad tą wiadomością, gdyż każdy spoiler przez ciebie przeczytany może zagrażać twojej przyszłej lekturze.
Witam wszystkich :). Kończy się sierpień, zaczyna szkoła- 😕😫i powrót szkolnych obowiązków. Nowe liceum, nowi znajomi, nowi nauczyciele- czego chcieć więcej, prawda? Gdybym tylko miała taką moc, jaką posiada główna bohaterka powieści Kerstin Gier, umiałabym ją dobrze wykorzystać😁.
Witam wszystkich :). Kończy się sierpień, zaczyna szkoła- 😕😫i powrót szkolnych obowiązków. Nowe liceum, nowi znajomi, nowi nauczyciele- czego chcieć więcej, prawda? Gdybym tylko miała taką moc, jaką posiada główna bohaterka powieści Kerstin Gier, umiałabym ją dobrze wykorzystać😁.
Po powieść ,,Czerwień rubinu'' autorstwa Kerstin Gier sięgnęłam już na początku lipca. Zupełnie nie planowałam tej lektury. Nie miałam przy sobie żadnych innych książek, i wtedy z pomocą przyszła moja nieustraszona kuzynka, Klaudia. Pożyczyła mi książkę na nudy, ,,zapełnienie wolnego czasu''. Sama powieść jest starszej daty, bo z 2011 roku.
Filarów dwanaście dźwiga czasu zamczysko.
Królestwem dwanaście zwierząt włada.
Do lotu orła jest już całkiem blisko.
Pięć to klucz i zarazem zasada.
Dwanaście to dwa więc w Dwunastu Kręgu.
Trzeci sokół stoi, choć siódmy był w lęgu.
~ str. 73
Gwendolyn to szesnastolatka, która dorasta w przedziwnym domu z nie do końca normalną rodziną, i do tego w cieniu swojej nadzwyczajnej kuzynki Charlotty. Krewni bowiem są przekonani, że kolejną osobą z żeńskiej linii ich rodu, która odziedziczy gen podróży w czasie jest Charlotta. Jednak wszystko zmienia się o 180 stopni i nagle role się odwracają: to Gwen jest w centrum zainteresowania Loży Strażników, poznaje tajniki i sekrety podróżowania w czasie, i w dodatku spotyka bardzo przystojnego młodzieńca... Czy Gwen sprosta wyzwaniu i dopełni swą misję? Czy jest w stanie odmienić swój los?
Gwen to jedna z tych postaci, które zupełnie nie pasują do przeznaczonego im losu, a nawet do świata przedstawionego w książce. Jest jak niepozorne, brzydkie kaczątko, dokładnie tak jak Tella z książki ,,Ogień i woda'' albo Lena z bestsellerowego ,,Delirium''. Na pewno znacie więcej takich bohaterów ;). Nie dla nich są przygody, mordercze wyprawy, potyczki czy podróże w czasie- one mają po prostu siedzieć cicho- a przynajmniej na początku. Jednak Gwendolyn (o mój Boże, dlaczego cały czas wymawiali w dialogach jej PEŁNE imię?!) jest dla mnie nazbyt karykaturalną bohaterką, a jej niektóre cechy są zbyt, jakby to ująć, uwypuklone. Dziewczyna W OGÓLE nie zna się na historii, co często podkreśla między podróżami w czasie- czy trudno o większą ironię? Dodatkowo nie zna się zupełnie na NICZYM co mogłoby przydać się w jej przeskokach- jak choćby na jeździe konnej, modzie czy graniu na jakimś instrumencie. Oczywiście biorę pod uwagę, że jest w młodym wieku- ma 16 lat, ale przecież mogłaby się czymś wyróżniać w tej historii? Jedynym elementem, który łączył Gwen z magicznym światem był dar widzenia duchów i uciążliwych gargulców.
Hasło?,,Kwak rudy nie szczyty''. Albo coś w tym stylu.-Qua redit nescitis.- powiedział Gideon.No, prawie. ~str. 218
Po książce spodziewałam się czegoś znacznie więcej- walk na szpady, krwawych pojedynków i przede wszystkim przygód w świecie XX wieku. Jednak ponad połowę powieści zajęło wdrażanie Gwen w świat podróżowania, potem długie dyskusje i dyplomatyczne rozmowy, w których czasem brali udział ludzie z przeszłości. Było zupełnie inaczej niż oczekiwałam- Gwenny była chroniona przed niekontrolowanymi podróżami w czasie, a nie rzucana na głęboką wodę. Oczywiście, kwestie bezpieczeństwa. Jednak to one sprawiały, że historia była dla mnie za mało spontaniczna i zaskakująca niż bym chciała. Dodatkowo podczas rozmów ciągle wychodziły na jaw nowe fakty, z udziałem nowych osób, o które wciąż dopytywała zupełnie niewtajemniczona Gwen i tak powstawało pomieszanie z poplątaniem. Po pewnym etapie po prostu przestałam zapamiętywać te wszystkie koligacje rodzinne...
Co było gorsze? Zwariować czy na prawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki.
Na prawdę lubię historie o podróżach w czasie, zarówno w daleką przeszłość jak i w tą z kilku wcześniejszych dni, ale ,,Czerwień rubinu'' nie należy do tych historii. Nie zachwyciła mnie wystarczająco, bym sięgnęła po drugą część. Obiecujące płonne słowa ,,MIŁOŚĆ'', ,,TAJEMNICA'', ,,PODRÓŻE W CZASIE'', ,,PRZYGODA'' zdobiące okładkę nie są, moim zdaniem, prawdziwym odzwierciedleniem przeżyć nastoletniej Gwen.
Jeśli jednak ta książka wzbudziła w tobie inne wrażenia, (a może akcja bardziej rozwija się w następnych częściach trylogii?) możesz podzielić się tym w komentarzu!
PS: Wczoraj odkryłam, że nakręcono film na podstawie ,,Czerwieni rubinu'', jednak nie miałam ochoty całego go oglądać. W ogóle, czy to nie jest dziwne, że bohaterów żyjących w Anglii i prawdopodobnie rodowitych Anglików grają niemieccy aktorzy?
Plusy:-Gotowa, Gwendolyn?- zapytał w końcu.Uśmiechnęłam się do niego.-Gotowa, jeśli i ty jesteś gotów. ~str. 314
- pomysł podróżowania w czasie
- relacja Gwen i Gideona
- przerysowane niektóre cechy Gwen
- za mało akcji, za mało podróżowania, za mało niebezpieczeństwa, za mało niespodzianek- wszystkiego!
- większość historii oparta na dialogach, wyjaśnieniach, rozważaniu problemów
- za mało romansu, a za dużo monotonii
_____________________________
Info szczegółowe: ,,Czerwień rubinu'' tom 1. ,,Trylogii czasu'', Kerstin Gier, stron 344, Wydawnictwo Literacki Egmont, rok 2011,
przekład: Agata Janiszewska
przekład: Agata Janiszewska
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz